|
hobby >>::POLSKI PORTAL HISTORYCZNO-MODELARSKI::
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SQ5JRS Stachu
Kapral
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pon 22:42, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A gdy przytrzymamy granat i odpalimy ładunek miotający to rzecz oczywista że nie dostanie przysłowiowego "kopa" nie wiem jak wywnioskowałeś to z mjej wypowiedzi że jak będziemy go trzymać to i tak się uzbroi. Nie wiem, może nie mam zwyczaju trzymania granatów moździerzowych przy odpalaniu :) Dobra nie ma co tu pieprzyć, bo to właśnie robimy. Niebezpieczne są i będą przez długie lata, Starowinek uważaj przy kopaniu!! Najważniejsze jest abyś myślał co robisz a wyjdziesz z tego cało.
Pozdrawiam Stachu Blue_Light_Colorz_PDT_07
P.S. bardzo się dziś muli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Prezesszczepan
Użytkownik zbanowany
Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Kłodzko - Glatz
|
Wysłany: Pon 23:29, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
SQ5JRS Stachu napisał: | Zamotałem się w tym co napisałeś, nie ważne, przeczytaj mi tylko kiedy granat moździerzowy osiąga największą prędkość? Bo jeśli w momencie dostania bodźca nie jest gotów to nie ma innej opcji aby działały, chodzi mi o to że gdy jeszcze wzbija się wzwyż to nadal je nieaktywny. Powiedzmy gdyby wpadł w próżnię i tam zostałby delikatnie wychamowany i całkowicie zatrzymany w pozycji zapalnikiem do góry byłby nie uzbrojony. Jak już zaczyna spadać i zapalnik skieruje się do dołu cześć pieśni.
A wg. moich rozmyśleń w momencie opuszczenia lufy moździerza granat już traci prędkość.
Pozdrawiam Stachu | Tak ale według balistyki i logiki pocisk uzyskuje największą prędkość po opuszczeniu lufy (jakiś metr do 2 metrów), gdy następuje wylot wszystkich gazów powstałych wewnątrz lufy. Dodatkowo uzbrajanie zapalnika też zależy od jego budowy, różne typy były, ale miały przeważnie zabezpieczenia, które uzbrajały granat podczas właśnie lotu (pirotechnicznie lub mechanicznie) lub podczas wystrzału (uzbrojenie poprzez ruch tuleji wewnętrznej). Skomplikowane to.........
Cytat: | 2/ z tą temperaturą to "bzdury nie bzdury " na własne oczy widziałem
skutki różnych dziwnych zachowań przedmiotów
Ostrożności nigdy za wiele. | Takie rzeczy dzieją się tylko podczas dotykania odkrytych materiałów wybuchowych inicjujących z racji procesu powstawania jakiś tam kryształków soli (pikryn?) MW, które są bardzo wrażliwe na szybkie zmiany termiczne, aczkolwiek nie powstajace tylko przez dotknięcie, a w wyniku tarcia, bo dla MW kilkanaście stopni więcej czy mnie nie robi różnicy. Natomiast nie słyszałem, żeby komuś coś jebło jak dotknął metalowego stabilizatora granatu, no chyba, że ma moc podobną do Jezusa
Cytat: | 3/jeśli chodzi o obudowę i pochodzenie zapalników to masz rację
Prezesie , wiele krajów różne produkowało ale "twórcza myśl
radziecka" stworzyła chyba jedne z bardziej wrednych. | Otóż nie jestem pewien kto pierwszy opracował te konstrukcje zapalników. Zapalnik niemiecki, radziecki czy inny działa na takiej samej zasadzie, tyle że są inne obudowy i wielkości oczywiście dopasowane do różnych modeli pocisków, granatów, min itp. W każdym zapalniku uderzeniowym są sprężynki, iglice, kulki itd., choć różni się taki zapalnik od artyleryjskich.
A z resztą ja się nie znam na tym w ogóle...........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blues
Moderatorek Pospolity
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 14:35, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Prezesszczepan napisał: | Takie rzeczy dzieją się tylko podczas dotykania odkrytych materiałów wybuchowych inicjujących z racji procesu powstawania jakiś tam kryształków soli (pikryn?) MW, które są bardzo wrażliwe na szybkie zmiany termiczne, aczkolwiek nie powstajace tylko przez dotknięcie, a w wyniku tarcia, bo dla MW kilkanaście stopni więcej czy mnie nie robi różnicy. Natomiast nie słyszałem, żeby komuś coś jebło jak dotknął metalowego stabilizatora granatu, no chyba, że ma moc podobną do Jezusa
|
Ale się uparłem
Przezesie , wiadomo ,że jak ktoś jest odziany w ubranko z włókien
sztucznych to się elekryzuje , nieprawdaż każdy z nas tego
doświadczył -trzeszcząca iskra elekryczna , która nawet potrafi
wywołać ból pewnie robiliście innym takie figle .
Dobra wracam do meritum , zakładamy ,że Poszukiwacz ma na sobie
takie ubranko i jest naładowany elektrycznie i znajduje takie
coś z zapalnikiem ebonitowym pękniętym/wiadomo zleciało to z
dużej wysokości i nie walnęło i następuje przeskok iskry elektrycznej
między paluszkiem Poszukiwacza a metalowym detalem znaleziska i
odbywa się to przy tej szczelinie i no właśnie co się dalej dzieje...
Scenariusz możliwy możliwy /mało prawdopodobny ale możliwy/.
A wszystkim się zdawało ,że on tylko dotknął ..., a echo walnięcia
wciąż brzmiało.....
Sorry , że trochę przerobiłem "Pana Tadeusza".
Pozdrawiam
PS może ta iskra elekryczna ma zbyt małe natężenie ale jak się ktoś
"zdrowo" naelektryzuje to kto wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|